Wydawca treści
Leśne pożytki
Lasy od zawsze dawały człowiekowi nie tylko schronienie, ale i wszelakie pożytki gwarantujące przeżycie i rozwój. Początkowo były to jagody, owoce, grzyby, miód od dzikich pszczół, mięso upolowanych zwierząt oraz zioła lecznicze. Z czasem nauczono się uzyskiwać potaż, smołę, wypalać węgiel drzewny i ściągać żywicę. Równocześnie drewno stało się niezastąpionym materiałem budowlanym i energetycznym.
Głównym leśnym produktem w „Lasach Państwowych" jest drewno. W Nadleśnictwie Krynki rocznie pozyskujemy niewiele ponad 60.000 m3 drewna, co przy rocznym przyroście ponad 70.000 m3 gwarantuje nie tylko trwałość, ale i stały wzrost zasobności lasów. Co ważniejsze pozyskanie jest głównie efektem zabiegów pielęgnacyjnych, determinujących prawidłowy rozwój drzewostanów. Dzięki bezpośredniemu i pośredniemu zatrudnieniu w nadleśnictwie utrzymanie ma ponad 400 mieszkańców gmin Szudziałowo i Krynki. Nasza puszcza należy do najbardziej grzybnych na Podlasiu. Wiedzą o tym grzybiarze nie tylko z naszego regionu. Niektórzy powiadają nawet, że bez trudu można uzbierać całą furmankę, czy też bagażnik samochodu.
Na szczególną uwagę zasługuje także leśna apteka, gdzie ponad 80 roślin jest tradycyjnie wykorzystywanych w ludowej medycynie.
Gospodarka łowiecka na terenie naszego nadleśnictwa prowadzona jest przez koła łowieckie. Opiera się ona na racjonalnym zarządzaniu populacjami zwierząt łownych.
Bez wątpienia informacja nie była by pełna, gdyby nie wspomnieć o pożytkach w praktyce trudnych do skwantyfikowania, ale kto wie czy nie najważniejszych. Lasy to bowiem: niezastąpiona fabryka tlenu i jednocześnie jedyny w swoim rodzaju pochłaniacz dwutlenku węgla, korektor klimatu, a w tym niezastąpiony regulator stosunków wodnych, najlepsze miejsce do wypoczynku i inspiracji twórczych. Nie bez powodu tradycyjnym pozdrowieniem ludzi lasu jest zwrot „Darz Bór". Jednak, aby i w przyszłości lasy darzyły nas wielorakimi pożytkami, musimy wszyscy dbać o to jedyne w swoim rodzaju zielone bogactwo.
Najnowsze aktualności
Polecane artykuły
Szlak Ekumeniczny
Szlak Ekumeniczny
Oto Szlak Ekumeniczny - pomysł, by na tle odradzającej się przyrody przypomnieć historie tych terenów, przybliżyć ludzi i wydarzenia, które tworzyły zręby naszej małej ojczyzny. Przebiega on pośród wzgórz cieszących zielenią dębów i sosen, wokół utworzonego z inicjatywy miejscowych leśników, ozierańskiego jeziora.
Potrzeba wędrowania leży w ludzkiej naturze. I nieraz bywało, że to właśnie przemieszczanie się przesądzało o przetrwaniu naszego gatunku.
Mijały lata, zmieniali się ludzie, zmiany zachodziły również w otoczeniu. Pięć wieków przed nasza erą, filozof, o którym powiadają znawcy przedmiotu, iż najgłębiej wniknął myślą w tajemnice przyrody, Heraklit z Efezu, sformułował słynne stwierdzenie: „panta rhei, kai ouden menei". To prawda, wszystko płynie i - dodajmy od siebie - wraz z rozwojem cywilizacji jakby coraz szybciej. Na szczęście, w tym szaleńczym pędzie, czasem nie wiadomo po co i dokąd, zauważyliśmy, że mamy coraz więcej wolnego czasu i że trzeba coś z tym zrobić. I tak narodził się Homo turisticus – człowiek poszukujący czynnego wypoczynku, podróżujący nie dla zarobku, ale chociażby dla samej chęci poznania.
Dziś, gdy turystyka stała się potężną gałęzią gospodarki światowej, bywa, że zapomina się, iż jej podmiotem jest właśnie człowiek. My, opierając się tej ogólnej tendencji, pamiętamy i namawiamy Państwa do wizyty w Puszczy Knyszyńskiej, pragniemy byście zechcieli być naszymi gośćmi. A gość, jak nakazuje staropolska tradycja, winien być traktowany jak najlepiej.
Zapraszamy zatem na wędrowanie leśnymi szlakami. Jedne z nich wzbogacimy historycznymi przekazami i przyrodniczymi informacjami, inne przyozdobimy legendami i ludowymi opowieściami. A później, później zapewne Państwo wyznaczycie własne ścieżki, by samemu odkrywać niezrównane piękno podlaskiej przyrody.
Idąc trasą przyrodniczo-historycznego szlaku, spotykamy monumentalne, mniej lub bardziej alegoryczne postaci i symbole, które wzbogacone dwujęzycznymi tablicami opowiadają o przeszłości, bawią i uczą legendami.
Oto Dziewanna, tutejsza siostra greckiej Artemidy. Niewieścim urokiem i emanującym z jej postaci temperamentem, zdaje się przywoływać starosłowiańskie wierzenia i tradycje sięgające korzeniami do zamierzchłych czasów Peruna i Perperuny.
Dalej na najwyższym z otaczających jezioro wzgórz, zwanym Górą Krzyży, sąsiadują obok siebie: krzyż katolicki i prawosławny, kamienny ołtarz, i nieco obok, muzułmański kamień. Miejsce nie jest przypadkowe, rozpościera się stąd widok na niezwykle piękny, dziewiczy pejzaż. Wsłuchawszy się zaś w milczeniu w odgłosy przyrody można więcej poczuć, więcej zrozumieć …
Nieopodal, na rozstaju dróg, jak to niegdyś bywało, odnalazła sobie miejsce urokliwa, drewniana kapliczka św. Eustachego – Placyda, pierwszego patrona lasów i ludzi, którzy emocjami i życiem zawodowym związali się z przyrodą.
Przemiany w środowisku leśnym symbolizuje Lasowid – taki leśny odpowiednik Świętowita. Rzeźba uosabia zamknięty cykl przemian fenologicznych, niekończącą się historię śmierci i narodzin.
Wzgórz nad jeziorem wiele, na jednym z nich, z widokiem na Kruszyniany, jak żywy stanął odnaleziony w drewnie pierwszy ich właściciel - Samuel Murza Krzeczkowski. Jak mówi historia, Tatarzy chwalebnie zapisali się w naszych dziejach, walcząc od prawie 600 lat w obronie swej nowej ojczyzny. Dziś po polskim „tatarstanie" krąży zapewne duch tego znamienitego dowódcy wojsk króla Jana III Sobieskiego. Zadumawszy się zaś na swoim wzgórzu, Samuel Murza Krzeczkowski cieszy się zapewne, że tak pięknieje jego ukochana ziemia kruszyniańska, że jego potomkowie znów tu wracają. Wcale mu nie przeszkadza, że w pobliskiej dolince bezimienny żyd przysiadł do swej cytry by przy majufesie wyśpiewać los swego narodu, przypomnieć o gwarnych jarmarkach w Krynkach i o tragicznej doli, którą faszyści zgotowali jego rodakom w miejscowym getcie.
Bagna, moczary, tajemnicze uroczyska i przygraniczne bezdroża to wymarzone miejsca dla lokalnego diabła Kuwasa, który jak każe wierzyć lokalna legenda, zamieszkał w pobliskim kamienisku i pilnuje, by komuś nie przyszło do głowy ponownie wyciąć okoliczne lasy.
Jezioro Ozierany zasilają stare źródliska. Niegdyś w tym miejscu była tzw. Sucha Dolina, a jeszcze wcześniej zalewiska i lokalne jeziorka. Mroczne i niebezpieczne było to miejsce i dziś, jak opowiadają miejscowi, w bezksiężycowe noce pojawia się na powierzchni jeziora potwór, wężowata gadzina, zwana Łobodą. Pokłosiem tych opowieści jest jego drewniana podobizna pływająca nieopodal grobli. Czy to prawda, czy nieprawda, mówcie co chcecie, ale potwory bywają na świecie.
Szlak Ekumeniczny - odległość z Silvarium ok. 15 km, dojazd samochodem lub rowerem, czas zwiedzania ok. 2 godzin. Zwiedzamy samochodem, rowerem lub pieszo. Szlak ekumeniczno-historyczno-przyrodniczy (5 km), który przebiega wokół zbiornika Ozierany, przypomina o wielokulturowości tych ziem. Biorąc za przewodnika nitkę trasy przyrodniczo-historycznego szlaku, spotykamy monumentalne, mniej lub bardziej alegoryczne postaci i symbole, które wzbogacone dwujęzycznymi tablicami opowiadają o przeszłości, bawią i uczą legendami – nigdy nie nudzą.